To czy dzieci będą po sobie sprzątały w dużej mierze zależy od nas samych.
Nasze Pociechy cały czas nas obserwują i czy tego chcemy czy nie „przesiąkają” naszymi zachowaniami.
I tak kiedy widzą, że np. mama ciągle narzeka, że znów musi posprzątać, tata unika pomagania na wszelkie możliwe sposoby i co jakiś czas dostaje do mamy burę. Dziecko automatycznie przydzieli porządkowanie jako czynność zgoła nieprzyjemną i będzie się od niej wykręcać na wszystkie możliwe sposoby.
I nie mówię tu, że mamy się teraz zachowywać jak rodzinka rodem z starego amerykańskiego filmu. Gdzie mamuśka aż kwitnie na myśl, że chwyci miotłę i będzie mogła cały dzień zamiatać, gotować, prać i nie wiem co jeszcze. Doskonale wiem, że tak się nie da bo praca w domu potrafi czasem doprowadzić do tego, że człowiek na wieczór jest na ostatnich nogach. Ale warto ponarzekać sobie w duchu a na głos chwalić (tylko nie udawać bo dzieci doskonale to wychwycą). Dobrze jest się zastanowić która, z porządkowych prac domowych sprawia nam radość i ją wykorzystać do pokazania dzieciom, że czynność ta jest przyjemną. Co do męża to najlepiej dawać mu burę gdy maluchy już śpią lub ustalić z nim wcześniej co chciałby robić w domu i tego się trzymać.
Dobrze jest pokazać dzieciom, że można się świetnie bawić przy sprzątaniu zabawek. Np. zrobić wielki powrotny marsz np. na półkę podczas , którego czekać będą rozmaite przygody, wyścigi „Kto szybciej Mama czy ja?” lub „Kto więcej zabawek odłoży do koszyka”
Warto aby zabawki miały swoje konkretne miejsca półkę, pudełko, koszyk. Tak, aby dziecko dokładnie wiedziało gdzie ma odłożyć dany przedmiot.
Nie należy zapominać o pochwałach, są dużo bardziej skuteczne iż kary. (motywująca jest tablica sukcesów – za każdy dzień zakończony sprzątnięciem zabawek po sobie jedna naklejka i np. po tygodniu, miesiącu zbierania nagroda wcześniej ustalona z dzieckiem)
Dobrze jest wyznaczyć rytm dnia. Tak żeby dzieci wiedziały, że np. po danej bajce (oglądanej lub czytanej) zaczyna się sprzątanie. Dzieciom dużo łatwiej jest się z czymś pogodzić jeśli występuje zawsze o tej samej porze.
Kiedy dziecko wykręca się bólem brzuszka lub innymi przypadłościami a my dobrze wiemy, że nic złego się nie dzieje. Warto wysłać dziecko do łóżka i nie dając nic do zabawy jako że „chory musi dużo spać”. Większość dzieci w tym wypadku nagle zdrowieje.
A co z tymi pociechami których zabawki są dosłownie wszędzie. No cóż, należy zebrać się w sobie i wyznaczyć granice. Dziecko powinno wiedzieć, że zabawkami może się bawić tylko w swoim pokoju.
Jak to zrobić? Przede wszystkim porozmawiać z dzieckiem, powiedzieć dlaczego nie chcemy aby bawiło się w naszym pokoju, kuchni itp.
Inna metodą. Jest świadomość, że to co znajduje się w moim pokoju jest moje a to co w rodziców jest rodziców. W związku z tym jeśli jakaś zabawka znajdzie się w pokoju rodziców, zostanie na jakiś czas skonfiskowana.
Nie należy sprzątać za dzieci bo to ich ,niczego nie nauczy. Ale warto im pomagać w sprzątaniu jednak też nie codziennie.
Należy być konsekwentnym w swoich postanowieniach.
Słów kilka o sprzątaniu po sobie mojego synka. Synek mój ma 13 miesięcy z hakiem. I zamiata, odkurza pomaga przy praniu, odkłada zabawki na swoje miejsce. A teraz przyznać się kto postukał się w czoło współczując mi tak bujnej wyobraźni? I błąd. Prawdą jest, że to jego zamiatanie nic nie przynoś jeśli chodzi o porządek bo tylko macha miotłą siedząc w swoim krzesełku „do jedzenia”(ale pali się żeby koniecznie dać mu miotę chociaż na chwilkę) odkurza po prostu trzymając rurę od odkurzacza gdy ja to robię (ale nic innego go wtedy nie interesuje), kiedy ja ściągam pranie on ściąga klamerki (czasem już jak przymocowane do nich jest pranie mokre...) i odkłada książeczki które obejrzał z powrotem na półkę( wyciągając przy tym 3 pozostałe), odkłada klocki którymi się nie bawi (sam z siebie) z powrotem do wiaderka tylko po to przy przekonać się ze jednak chce się nimi bawić i wysypuje je całe. I mimo że tak naprawdę robi bałagan to jednak podejmuje pierwsze próby porządkowania rzeczy po sobie i pomagania w domu za co cały czas go chwalę. I mam nadzieję, że z czasem przyniesie to owoce.
A jakie jest wasze doświadczenie na tej płaszczyźnie?